Komentarze: 27
Byłem u Kasandry żeby się spytać jak jej poszedł konkurs. Dopiero dzisiaj, bo wczoraj rodzice mnie wyciągnęli na działkę na cały dzień kurwa mać. Zachodzę do Kasandry a ona mi z takim tekstem wyskakuje:
K: O Adaś! Dawno cię nie widziałam!
JA: No cześć! Jak tam konkurs poszedł?
K: Zajebiście kurwa? – Trochę się zdziwiłem, bo Kasandra nigdy nie przeklina...
JA: Coś się stało?
K: Nie, nic kurwa! – Zrobiła się czerwona...
JA: Kurwa, o co ci chodzi?
K: Jak to kurwa o co? Czemu wczoraj po mnie nie przyjechałeś na dworzec?
JA: Przecież twój stary miał po ciebie przyjechać.
K: Ale, kurwa, nie przyjechał!
JA: To się czepiaj starego!
K: Jesteście zupełnie tacy sami!
JA: Co?
K: On powiedział że skoro mam takiego zajebistego chłopaka to mógłby po mnie przyjechać. – I zaczęła ryczeć...
JA: No... Przyjechałbym, ale nie mogłem... Bo... – Ale gadałem już do zamkniętych drzwi.
KURWA MAĆ!