Archiwum 27 października 2002


paź 27 2002 KŁÓTNIA Z KASANDRĄ...
Komentarze: 27

Byłem u Kasandry żeby się spytać jak jej poszedł konkurs. Dopiero dzisiaj, bo wczoraj rodzice mnie wyciągnęli na działkę na cały dzień kurwa mać. Zachodzę do Kasandry a ona mi z takim tekstem wyskakuje:

K: O Adaś! Dawno cię nie widziałam!

JA: No cześć! Jak tam konkurs poszedł?

K: Zajebiście kurwa? – Trochę się zdziwiłem, bo Kasandra nigdy nie przeklina...

JA: Coś się stało?

K: Nie, nic kurwa! – Zrobiła się czerwona...

JA: Kurwa, o co ci chodzi?

K: Jak to kurwa o co? Czemu wczoraj po mnie nie przyjechałeś na dworzec?

JA: Przecież twój stary miał po ciebie przyjechać.

K: Ale, kurwa, nie przyjechał!

JA: To się czepiaj starego!

K: Jesteście zupełnie tacy sami!

JA: Co?

K: On powiedział że skoro mam takiego zajebistego chłopaka to mógłby po mnie przyjechać. – I zaczęła ryczeć...

JA: No... Przyjechałbym, ale nie mogłem... Bo... – Ale gadałem już do zamkniętych drzwi.

 

KURWA MAĆ!

 

 

chlopak : :